AQUATICA

  • AUTOR GRY: Ivan Tuzovsky
  • ILUSTRATOR: Irina Kuzmina, Andrew Modestov, Oleg Proshin, Artur Varenyev, Marat Zakirov
  • WYDAWNICTWO: Cosmodrome Games / POLSKI WYDAWCA: Portal Games
  • ILOŚĆ GRACZY: 2-5
  • CZAS GRY: wg pudełka: 30-60 min / wg naszych doświadczeń: 20-50 min
  • STOPIEŃ SKOMPLIKOWANIA ZASAD: łatwy
  • CZAS ROZŁOŻENIA GRY: 5 minut
tematyka gry

W Aquatice wcielimy się w rolę władców mórz i oceanów, podbijających najgłębsze zakątki podwodnego świata. Rekrutując coraz to więcej postaci do naszej załogi, zwiększymy liczbę naszych możliwości eksploracyjnych. W podwodnych rubieżach pomagać nam będą manty, zarówno te, z którymi zaczniemy naszą przygodę jak i te, które uda nam się złapać.

mechanika

ZAGRYWANIE KART – w swojej rundzie zagrywamy jedną kartę z ręki (karta postaci) i robimy to co jest na niej napisane. Jedna z nich zwraca nam wszystkie na rękę, dzięki czemu nigdy nie zabraknie nam ruchu.

UŻYWANIE EFEKTÓW – po zdobyciu lokacji (patrz niżej), możemy otrzymać dodatkowe możliwości podczas ruchów. Są to specjalne efekty, które możemy aktywować zarówno przed jak i po zagraniu karty. Nie ma ograniczeń co do liczby użytych efektów w jednej turze.

POZYSKANIE KART – są dwa rodzaje kart: postacie i lokacje oraz dwa rodzaje zasobów: monety i siła. Postacie możemy kupić wyłącznie przy użyciu monet, a lokacje możemy zarówno kupić jak i podbić. Kupione postacie bierzemy na rękę, a lokacje wkładamy w specjalne miejsca na planszy gracza.

AKTYWACJA LOKACJI – karty lokacji aktywujemy ze swojej planszetki. Każda taka karta może mieć zestaw specjalnych ikon głębi lokacji przedstawiających zasoby, efekty albo pustkę. Używając zasobu albo efektu, wsuwamy kartę tak, żeby zakryć użytą ikonkę. Jeżeli udało nam się zużyć całą lokację, przy użyciu specjalnej akcji możemy ją zapunktować, czyli wyciągnąć z planszy gracza i położyć w miejsce punktowania.

Co przypomina?
Mechanicznie – Concordia, Misja: Czerwona Planeta, Mystic Vale
Budowaniem kombosów – Gizmos, Zdobywcy Kosmosu

  • wykonanie i ogólny aspekt wizualny
  • przyjemność z tworzenia kombosów
  • niski próg wejścia
  • szybkie rozłożenie gry
  • plastikowe manty
  • przepiękne ilustracje, ale
minusy
  • parę kart wizualnie odstaje do reszty
  • rozgrywka szybko się kończy
  • łatwo „ograć” karty
  • balans kart królów
  • niewielka interakcja
  • nieintuicyjna ikonografia na żetonach celu
Tak wygląda planszetka graczy. W specjalnych otworach przesuwamy karty, co symbulizuje poziomy głębin, które eksplorujemy.
punkt widzenia

Z Aquaticą pierwszy kontakt zaliczyłem podczas targów w Essen w 2019 roku. Był to jednak jedynie kontakt wizualny, bowiem nie udało mi się dopchać do stołu z tym tytułem – były niesamowicie oblegane, a gra wyprzedała się w ciągu pierwszego dnia imprezy. Już wtedy pomyślałem, że polska edycja jest kwestią czasu (pomimo faktu, że gra jest praktycznie niezależna językowo), bo taki hit na pewno nie zostanie niezauważony przez czujnych polskich wydawców. Trochę wody w Wiśle musiało upłynąć, ale rzecz stała się faktem – Portal Games zaopatrzył polskich graczy w Aquaticę. I w końcu zagrałem. Czy warto było czekać?

Z pewnością oko przykuwa szata graficzna, dwuwarstwowe planszetki oraz klimatyczne, plastikowe manty. Czy jednak Aquatica posiada coś więcej? Zanurkujmy głębiej:

Trzon gry jest bardzo prosty, elegancki. Zagrywamy karty ze swojej ręki, wykonujemy akcje. Aby podnieść zagrane karty i móc użyć ich ponownie – musimy zagrać specjalną kartę. I tak w kółko. Do wyboru mamy 6 akcji. Wydawać by się mogło, że to prosty przepis na powtarzalność, monotonię i nudę. Nic bardziej mylnego!

Wyczucie odpowiedniego czasu na zagranie właściwej karty jest tutaj kluczem do sukcesu. Równie ważne jest umiejętne eksplorowanie kart lokacji, podnoszenie ich i korzystanie z bonusów. Aquatica to taka synergia małych kroczków, które w pewnym momencie łączą się i tworzą potężne ruchy. Takie momenty uwielbiam w tej grze.

Gra jednak nie jest ideałem. Idąc za branżowymi trendami (których nieco nie rozumiem), twórcy gry wrzucają nam asymetrię do rozgrywki (wariant zaawansowany). I trzeba przyznać, że jest on średnio zbalansowany – niektóre karty są obiektywnie silniejsze od innych. Jednak jest to wariant opcjonalny, więc można po prostu z niego nie korzystać.

Średnio przypadło mi do gustu rozwiązanie „końca rozgrywki”. Zasady mówią, iż gra toczy się dopóki jeden z trzech warunków zostanie spełniony:

1) Jeden z graczy wypełnił wszystkie 4 Cele (i umieścił na nich swoje Manty).
2) Zabrakło kart w talii Lokacji.
3) Zabrakło kart w talii Postaci Oceanu

Rzadko mieliśmy odczucie, że czas na zakończenie partii jest dobrze wymierzony. Jeżeli gracz/gracze skupią się w danej rozgrywce na jednym aspekcie (co nie jest wcale taką złą strategią), to o spełnienie jednego z tych warunków wcale nie tak trudno. Pozostaje wrażenie, że gra nie pozwala rozwinąć skrzydeł i brutalnie przypomina, że Aquatcia w gruncie rzeczy jest wyścigiem i nie ma tutaj wiele czasu na „budowanie silniczka”. Każdy ruch ma znaczenie.

Ostatni minus, o którym wspomnę, jest być może marginalny, ale często wybijał nas z rytmu – ikonografia na żetonach celu. Jest strasznie nieintuicyjna, można było wykonać je lepiej i powoduje, że gracze co chwilę pytają, co znaczył ten symbol, o co chodziło w tamtym, lub po prostu sięgają do instrukcji. Mała rzecz, ale wkurza. 😉

Dla kogo jest więc Aquatica? Dla graczy lubiących karcianki, dla graczy szukających szybkiej, nieprzeładowanej zasadami rozgrywki, dla osób, które cenią walory wizualne na stole. Nie jest to może idealna planszówka na start, ale jeżeli ktoś już liznął kilka tytułów, to w Aquatice zanurzy się bez problemu i z przyjemnością. Tak, jak ja.

7,5/10

Green

Aquatica kupiła mnie aspektem wizualnym. Nie licząc kilku kart, które wyglądają jakby były z innej bajki, to gra na stole prezentuje się fenomenalnie! Ba! Jeszcze zanim ją rozłożymy to sięgniemy po jedno z najładniejszych pudełek na naszej półce.

Wykonanie na pierwszy rzut oka jest również ponadprzeciętne. W dobrze zaprojektowanej wyprasce nic nie lata, żetony mant są plastikowe, pudełko grubsze niż przeciętne, plansza solidna a karty w porządku. Niestety w moim egzemplarzu po kilku rozłożeniach, na dwóch kartach pojawiły się swego rodzaju pęknięcia “folii” na brzegach, a z planszy głównej oderwał się minimalny fragment “warstwy grafiki”. Do tej pory nie widziałem, żeby ktoś jeszcze miał z tym problem, więc zakładam, że to pojedynczy przypadek, ale uczciwie o nim piszę.

Mechanicznie Aquatica nie wnosi nic nowego. Mamy flow gry znane z Concordii, budowanie talii oraz wsuwanie kart w planszę, które nie jest niczym innym niż specyficznym sposobem używania surowców i akcji. Coś na co jednak warto zwrócić uwagę to kombogenność. Karty lokacji zazębiają się ze sobą, dzięki czemu tworzą sprawnie działające silniczki, które po odpaleniu zużywają się. I tym właśnie jest Aquatica. To ciągłe budowanie jak najlepszych kombosów z zależności pomiędzy kartami!

Coś do czego muszę się doczepić to karty królów. Na początku rozgrywki wybieramy jedną z nich, a każda ma inną umiejętność. Zwiększa to regrywalność, ale niektóre są ewidentnie silniejsze od innych. Wiem, że w temacie asymetryczności zawsze jest sporo kontrowersji, ale takie same odczucia mieli wszyscy moi współgracze. Dla mnie to nie duży problem, bo dawałem mocniejsze karty nowym/młodszym/słabszym graczom ;).

Interakcja między graczami w Aquatice jest znikoma. Możemy kupić jakąś kartę, którą mógłby chcieć przeciwnik, możemy zagrać postać, która mówi “wszyscy gracze…”, możemy wyprzedzić przeciwników na torach celów, dzięki czemu będziemy mieć trochę więcej punktów niż inni i to właściwie tyle. Ot, taki pasjans.

Pomimo tego, że Aquatica przyciąga wzrokiem i prostotą nie wnosi nic nowego. Ot, kolejna przyjemna gra rodzinna, która sprawdzi się jako aperitif, ale po kilku partiach możemy odnieść wrażenie powtarzalności kart. Nie mam na myśli regrywalności, bo dzięki różnym żetonom celów i drobnej asymetryczności nie ma z tym źle, ale szybko mamy wrażenie “ogrania” gry.

Aquatica to przyjemna gra rodzinna, w której budujemy silniczki z kart. Rozkłada się ją szybko, jest ładna, prosta do wytłumaczenia, ale dla prawdziwych geeków może być zbyt lekka. Ja na pewno polecam ją sprawdzić!

6/10

Dodatek:

Mroźne Wody to dodatek wnoszący nowe karty, piątego gracza i alternatywny sposób punktowania. Wśród kart znajdziemy nowy rodzaj lokacji, a także postacie, które dodają mechanizm, odpalania akcji po czasie. Punktowanie polega na werbowaniu plemion, które możemy podzielić na te ułatwiające rozgrywkę i te punktujące na koniec gry.

Dodatek do Aquatici wnosi powiew orzeźwienia. Nowe postacie dodają urozmaicenia, a tor plemion, który znacznie bardziej przypadł mi do gustu, potrafi sporo namieszać w dotychczasowych strategiach. Nieprzekonanych raczej nie przekona, ale dla fanów jest obowiązkowy. Dla mnie podnosi ocenę o jeden.

7/10