PRET-A-PORTER

  • AUTOR GRY: Ignacy Trzewiczek
  • ILUSTRACJE: Kwanchai Moriya
  • WYDAWNICTWO: Portal Games
  • ILOŚĆ GRACZY: 2-4
  • SUGEROWANY WIEK: 10+
  • CZAS GRY: wg pudełka: 90-120 min / wg naszych doświadczeń: 120-200 min
  • STOPIEŃ SKOMPLIKOWANIA ZASAD: średnio zaawansowany
  • CZAS ROZŁOŻENIA GRY: 10-15 minut
  • LOSOWOŚĆ: średnia

W grze Pret-a-Porter każdy z graczy wciela się w postać właściciela przedsiębiorstwa zajmującego się projektowaniem odzieży. Waszym głównym celem będzie rozbudowa modowego imperium, by na koniec gry posiadać największy majątek. W tym celu będziecie poszerzali swoją firmę o nowe departamenty oraz zatrudniali nowych pracowników. Najbardziej istotnym elementem będzie jednak projektowanie i wystawianie kolekcji na pokazy modowe.

WORKER PLACEMENT – gracze w kolejności rozgrywki będą kolejno przydzielali po jednym z trzech dostępnych pionów na jedno z ponumerowanych 9 pól akcji. Gdy wszyscy gracze wystawią już na plansze swoje piony, następuje rozpatrywanie poszczególnych lokacji w kolejności od 1 do 9.

ZBIERANIE ZESTAWÓW KART – każdorazowo po dwóch pełnych rundach będzie miał miejsce pokaz mody, podczas którego wystawiane, a następnie sprzedawane będą Wasze kolekcje. Każdy z Was będzie mógł wystawić dokładnie jeden kolor kart, dlatego też będziecie starali się uzbierać jak największą ilość kart w tym samym kolorze. Każda karta ma wymagania w postaci materiałów, które musimy najpierw zakupić, aby wyprodukować ubranie.

FINANSE FIRMY + SYSTEM POŻYCZEK – nie ma co ukrywać – w grze jest sporo liczenia. Pomimo tego iż każdy z graczy zaczyna z dosyć pokaźnym budżetem, to w miarę jak jego przedsiębiorstwo będzie przybierało większe rozmiary, będzie się również zmieniała jego sytuacja finansowa, gdyż nowe budynki i pracownicy będą podnosili koszty utrzymania. Czasem dla osiągnięcia jak najlepszego wyniku konieczne może się okazać zaciągnięcie pożyczki, oczywiście wiąże się to z pewnymi niedogodnościami oraz odsetkami, które mogą mocno nadwyrężyć firmowy budżet.

SPECJALNE ZDOLNOŚCI – gracze pozyskują w trakcie gry karty kontraktów, pracowników i budynków, które dają im specjalne benefity.

CO PRZYPOMINA?

  • Agricola,
  • Belfort,
  • W Pogoni Za Szczęściem.

    Sekwencyjnie rozpatrywany worker-placement kojarzy się również z grami takimi, jak: Dominant Species,
    Pan Lodowego Ogrodu,
    Age of Empires,

  • Bardzo solidne wykonanie,
  • Miłe dla oka grafiki,
  • Oryginalna tematyka,
  • Czytelne i zrozumiałe zasady – dobrze sformatowana instrukcja,
  • Wygodny, wyciągany plastikowy insert, który pomaga w dostępie do drewnianych i kartonowych znaczników podczas gry,
  • Wrażenie rozwoju firmy.
  • Sporo liczenia w dziesiątkach i setkach, a co za tym idzie – łatwo o pomyłki. Uciążliwa rola czeka osobę, która pełnić będzie funkcję “banku” i co chwilę musi wydawać/rozmieniać pieniądze innych graczy. To skutkuje znacznymi przerwami w rozgrywce i wydłuża oczekiwanie na swoją turę.
  • Duża dawka losowości i nieprzewidywalności (jak na tego kalibru grę – ponad 3-godzinne partie w pełnym składzie),
  • Drobne, lecz niezrozumiałe zabiegi poczynione w ergonomii gry (które dziwią tym bardziej, że to już 3 edycja Pret-a-Porter) :
    – tor punktowy przystosowany na max 200pkt, podczas gdy średnio zdobywa się 300-500pkt,
    – znacznik dochodu (+1) ,
    – kolejność ostatnich 4 kafelków pokazów nie ma znaczenia, dlaczego nie zostały one nadrukowane na planszy?
    – Almanach kart dostępny w pdf do samodzielnego wydruku.

Trzecia edycja Pret-a-Porter jest bez wątpienia przepięknie wydana. Efektowne grafiki przykuwają oko, ale też jednocześnie są bardzo funkcjonalne. Gra, jak na swoją złożoność, jest bardzo czytelna i klarowna, bardzo rzadko będziemy sięgać do instrukcji, której notabene również należą się pochwały, bo jest logicznie sformatowana. Pret-a-Porter kusi także oryginalną tematyką, ale nie miejcie żadnych złudzeń – prowadzenie modowego imperium to krew, pot i łzy. Rozgrywka jest angażująca, jednak nieco za długa jak na nasze gusta (3-4 godziny w pełnym składzie osobowym). Po kilku rundach wkrada się delikatna powtarzalność, bowiem główna, a w zasadzie jedyna, oś gry to polowanie na karty ze zdolnościami specjalnymi oraz projekty. W trakcie gry gracze otwierają nowe oddziały swojej firmy oraz zatrudniają pracowników, by poszerzać swoje możliwości. Wszystko oczywiście ma swój koszt utrzymania, za który miesięcznie będziemy musieli płacić więc decyzje lepiej żeby były przemyślane 😉 Mechanizmy gry dobrze współdziałają, jednak muszę szczerze przyznać, że ciągłe płacenie/wypłacanie/rozmienianie/liczenie w tej grze jest po prostu “upierdliwe” i zajmuje zbyt wiele czasu. Rozgrywka traci na tempie w tych momentach. Być może rozwiązaniem powinno być zmniejszenie nominałów/kosztów, aby liczyć na mniejszych jednostkach?W kilkugodzinnej partii w Pret-a-Porter niektórym graczom może doskwierać losowość oraz wiele niewiadomych. Karty, które pojawiają się na początku rundy mogą komuś idealnie wpasować się w strategię i zdolności, które już posiada, ale równie dobrze mogą okazać się kompletnie bezużyteczne. Jeżeli chodzi o karty projektów – nasze główne źródło finansów – to tutaj głównie polujemy na zestawy w tym samym kolorze dociągając karty w ciemno lub z odkrytego stosu. Mieliśmy partię, gdzie gracz dociągał mnóstwo kart i nie potrafił uzbierać nic sensownego na pokaz. Dla mnie Pret-a-Porter to słodko-gorzki owoc, który gdyby tylko potrafił zamknąć się w 2-godzinnej partii byłby zdecydowanie słodszy. W tej formie, gdzie na rozgrywkę trzeba poświęcić ponad 180 minut, będzie mi dosyć ciężko regularnie namawiać współgraczy do zagrania w tę grę. Wariant 2-osobowy oczywiście jest szybszy i jeżeli w tym składzie najczęściej grywacie – problem nadmiernej długości rozgrywki zanika. Warto wypróbować przed zakupem.

7/10

Pret-a-porter to kolejne dzieło Ignacego Trzewiczka, które zyskało uznanie planszówkowiczów na całym świecie. Solidny euras zdążył na dobre zadomowić się w świadomości graczy i nie zdziwiło mnie wcale to, że gra błyskawicznie ufundowała się na Kickstarterze. Do najnowszej edycji tego klasyka podchodziłem z wielkimi nadziejami i jeśli mam być szczery, to sam nie wiem czy jest to tytuł, który może regularnie pojawiać się na naszych stołach. Zacznijmy jednak od początku.Wykonanie – tutaj Portal jak zwykle pokazuje swoją siłę i jest naprawdę dobrze. Bardzo ładne grafiki pasujące idealnie do tematyki gry oraz spora porcja drewna i porządnej tektury nie dają żadnego powodu żeby się do czegokolwiek przyczepić.Co do samej gry, mechanizm zajmowania pól akcji, a następnie wykonywanie wskazanych przez nie czynności w ustalonej kolejności działa bardzo dobrze, chociaż mam wrażenie, ze trochę chaosu wprowadzają karty kontraktów, pracowników czy budynków, które pozwalają na wykonywanie dodatkowych rzeczy na zajmowanych przez nas polach czy na tych bez naszego piona. Im późniejszy etap rozgrywki, tym więcej kart gracze posiadają w swoim przedsiębiorstwie, a co za tym idzie coraz ciężej jest zapanować nad tym co, kto i kiedy będzie robił. Właściwie w pewnym momencie ciężko nie odnieść wrażenia, że każdy coś tam sobie dłubie przy swoich planszetkach i trudno jest kontrolować poczynania przeciwników. Ciągłe szukanie możliwych do wykonania akcji i dopytywanie w jakiej kolejności i kiedy będą one przez każdego wykonywane pochłania sporo czasu i to właśnie ten zużywany czas jest moim zdaniem największym mankamentem w Pret-a-porter.Sporą część rozgrywki zajmuje przeliczanie wydatków i przychodów, rozstrzyganie kolejności akcji z kart, sprawdzanie warunków zdobywania punktów na pokazach. W efekcie gra potrafi się bardzo wydłużyć i pomimo tego, że moim zdaniem jest to tytuł naprawdę fajnie przemyślany, to często spędzimy przy nim większość czasu po prostu licząc czy czekając aż policzy się reszta graczy. Domyślam się oczywiście, że trudno uzyskać symulator przedsiębiorstwa modowego bez takich wyliczeń, jednakże wydaje mi się, że pochłania to zbyt dużą część rozgrywki.Inną drażniącą sprawą jest losowość. Wbrew niektórym opiniom, z którymi się spotkałem może mieć ona olbrzymi wpływ na to jak będzie wyglądała dana partia. Wystarczy, że jednemu z graczy przy minimalnym wysiłku wpadną wszystkie projekty, których potrzebuje, a jego rywale pomimo wertowania talii dostają karty z różnych kolekcji i w trakcie jednej rundy może on uzyskać przewagę, którą ciężko będzie nadgonić. Co jeszcze bardziej może od czasu do czasu sfrustrować, to fakt, iż w taliach dostępne są karty mocniejsze oraz słabsze i to zwłaszcza te pierwsze ujawniane w sposób losowy na początku każdej rundy potrafią szczególnie napsuć krwi wypadając w nieodpowiednich momentach. Sam wygrałem jedną z rozgrywek praktycznie dzięki dwóm kartom, które niesamowicie napędzały mi ilość zdobywanych punktów i pieniędzy. Nie muszą to być problemy każdej partii, ale myślę, że należy wspomnieć występowanie takich sytuacji.Mam świadomość tego, że wydźwięk tego tekstu może być nieco negatywny, ale nie uważam iż Pret-a-Porter jest grą złą. Wręcz przeciwnie, moim zdaniem jest to tytuł całkiem solidny, ale posiadający swoje demony. W ogólnym rozrachunku bawiłem się przy nim całkiem dobrze, ale jak już pisałem wcześniej, w tym momencie naprawdę ciężko jest mi stwierdzić czy w przyszłości będę do niego chętnie wracał. Czy polecam zagrać? Oczywiście!

7/10