KRYPTYDA

AUTOR GRY: Hal Duncan i Ruth Veevers

ILUSTRATOR: Kwanchai Moriya

WYDAWNICTWO: Osprey Games / POLSKI WYDAWCA: Lucrum Games

ILOŚĆ GRACZY: 3-5

CZAS GRY: 30-60 min

STOPIEŃ SKOMPLIKOWANIA ZASAD: niski+

CZAS ROZŁOŻENIA GRY: 5-10 min

tematyka gry

W „Kryptydzie”, autorstwa Hala Duncana i Ruth Veevers wcielamy się w rolę kryptozoologów, próbujących zlokalizować siedlisko tajemniczego stworzenia. Który z graczy będzie precyzyjny w swoich domysłach oraz najszybszy – zwycięży.

Jeśli można zarzucić “Kryptydzie” już coś na starcie, to fakt, że temat znika krótko po otwarciu pudełka. Z drugiej strony, na plus można zaliczyć doskonałą oprawę graficzną, za którą odpowiada uznany ilustrator, Kwanchai Moriya.

mechanika

Tyle słowem wstępu, a na czym polega sama gra?

W “Kryptydzie” stosujemy zasady logiki, formułujemy hipotezy, testujemy je, a potem przeważnie je odrzucamy… – aż w pewnym momencie ktoś krzyknie „MAM GO!” 😉

Na początku rozgrywki losujemy z talii kart scenariusz podstawowy lub zaawansowany (alternatywnie można też losować online) i budujemy wskazany tam obszar poszukiwań, który składa się z heksagonalnych pól. Następnie każdy z graczy otrzymujemy osobistą wskazówkę (inną), która zawęzi nieco obszar naszych poszukiwań. Przykładowo: “Siedlisko znajduje się na pustyni albo w górach”. Suma wszystkich wskazówek wskazuje na dokładnie 1 miejsce na mapie i to te miejsce należy odkryć jak najszybciej.

Na uwadze mamy jedynie własne interesy, więc nie dzielimy się wszystkim, co wiemy. Przeciwnie, chcemy udzielać przeciwnikom jak najwięcej bezużytecznych informacji, jednak w toku rozgrywki pozostali poszukiwacze z tych strzępków będą mogli ułożyć całkiem solidną teorię.

W swojej turze mamy dwie możliwości: zadajemy pytanie albo rozpoczynamy przeszukiwanie. Pytanie rozpoczynamy od postawienia swojego pionka na wybranym polu i zagajeniem jednego z graczy mniej więcej tak: „Krzysztofie, czy zgodnie z Twoją wiedzą KRYPTYDA mogłaby przebywać na tym polu?” Krzysztof nie może skłamać, jeżeli lokalizacja nie stoi w sprzeczności z jego wskazówką początkową, to kładzie jeden ze swoich dysków, powarkując coś pod nosem, lecz jednocześnie potwierdzając naszą mini-teorię. Jeśli natomiast wskazane miejsce nie spełniałoby wymogów prywatnej wskazówki Krzysia, wtedy umieściłby on kostkę na tym polu. Zawsze jednak, gdy ktoś jest zmuszony do udzielenia w ten sposób odpowiedzi negatywnej, osoba zadająca pytanie musi również podzielić się fragmentem swojej wiedzy i zaznaczyć dowolne pole kosteczką, które nie spełnia warunków osobistej wskazówki. Być może brzmi to skomplikowanie, ale wystarczy, że zapamiętamy, iż dyski oznaczają prawdę, a kostki negację.

Przeszukiwanie polega na położeniu swojego dysku na jednym z pól (nie możemy kłamać, a więc te pole musi spełniać warunki naszej wskazówki I tym samym udzielamy nieco informacji innym), a następnie w kolejności wskazówek zegara każdy kolejny gracz musi na tym polu umieścić dysk lub kostkę. Jeżeli ktoś umieści kostkę – przeszukiwanie natychmiast się kończy. Jeżeli wszyscy położą dyski – gratulacje, zwycięstwo jest Twoje!

Potencjalne informacje startowe są znane wszystkim graczom, a więc można szybko spróbować wykluczyć pierwsze możliwe reguły dla poszczególnych poszukiwaczy. Następnie przyjdzie czas na testowanie hipotez poprzez zadawanie coraz bardziej ukierunkowanych pytań – aż w pewnym momencie masz wrażenie, że jesteś bardzo blisko…

Co przypomina?

Poszukiwanie Planety X, Paint the Roses, Break the Code, Tobago.

  • doskonała dawka dedukcji
  • ciekawa tematyka
  • uczy logicznego myślenia
  • możliwość stopniowania poziomu trudności
  • satysfakcjonująca łamigłówka
minusy
  • podatna na przestoje
  • przygotowanie rozgrywki jest nieco uciążliwe
  • jeżeli ktoś się pomyli i umieści błędny znacznik na planszy, to praktycznie można zaczynać grę od nowa
punkt widzenia
Red

“Kryptyda” posiada banalne wręcz zasady, ale by zwyciężyć musimy nieustannie analizować sytuację na planszy. Coraz bardziej złożone informacje muszą być przetwarzane, a zmarnowane ruchy oznaczają, że ktoś inny prawdopodobnie osiągnie cel jako pierwszy. Gra wymaga 100-procentowego zaangażowania, to nie jest raczej tytuł, przy którym w przerwach między ruchami opowiecie sobie ploteczki z pracy. Warto o tym wspomnieć, żeby mieć świadomość do jakiego tytułu siadamy. Osobiście uwielbiam te napięcie w “Kryptydzie” i patrzenie po sobie, czy ktoś przypadkiem nie wie już za dużo. Istotne jest też to, aby uczestnicy, mimo rywalizacji, podawali informacje zgodne z prawdą. I choć nikogo nie trzeba oskarżać o złą wiarę, to niezamierzone błędnie umieszczone znaczniki na planszy pozostają potencjalnym problemem. W takich przypadkach reguły gry przewidują lekkie ukaranie sprawców, gdy tylko zauważą i poprawią błąd, ale do tego czasu, hipotezy innych graczy można wyrzucić do kosza. Jak wspominałem wcześniej – ostrożna gra i skupienie jest wymagana przy tym tytule. Jednak satysfakcja z odnalezienia Kryptydy jest niesamowita, bo nigdy nie jest to dziełem przypadku. Rzetelna analiza wskazówek porozrzucanych na planszy zawsze procentuje, a im dłużej obcujemy z tym tytułem, tym więcej „widzimy”.

To nie jest tytuł, po który sięga się bardzo często, ale jest na tyle dobrą łamigłówką, że uważam iż „Kryptyda” powinna znaleźć swoje siedlisko na regale każdego fana planszówek (a fana gier dedukcyjnych to już obowiązkowo!).

8/10