Top 10 2023 – część 1
W tym roku topkę gier z zeszłego roku podzieliłem na 3 części: gry, które poznałem w 2023 roku, ale zostały wydane już lata temu, albo dopiero pojawią się za jakiś czas, gry nie wydane po polsku oraz gry wydane w naszym rodzimym języku.
Zaczniemy od gier wydanych/zapowiedzianych w innych latach. Warto tutaj zwrócić uwagę, że część z nich poznałem pobieżnie, ale na tyle mi się spodobały, że chciałem je tu umieścić.
Złam ten kod to dedukcyjna gra o mocnym zacięciu matematycznym. W grze mamy dwa zestawy żetonów od 0 do 9, gdzie jeden jest biały, a drugi czarny (wyjątkiem są piątki, które są zielone). Każdy na początku zaczyna z losową częścią z nich, a zadaniem graczy jest odgadnąć, które zostały na środku stołu. Żeby tego dokonać, musimy wydedukować, co mają inni gracze, zadając im pytania, przedstawione na kartach, np. “jaka jest suma twoich 3 ostatnich cyfr?”, albo “masz więcej białych, czy czarnych żetonów?”. Gra jest bardzo specyficzna i na pewno nie dla każdego, ale mi ta łamigłówka wyjątkowo przypadła do gustu.
Concordia której mechanikę można opisać jako “zagraj kartę i zrób to co jest na niej napisane”. Pomimo tego, jak trywialnie to brzmi, to gra oferuje mnóstwo decyzji, ciekawy sposób punktowania oraz możliwości kombinowania na najwyższym poziomie. Jedynie, o co mogę zapytać, to dlaczego tak późno poznałem ten tytuł?
Nucleum, czyli słynny “mix Brassa i Barrage’a”. Tylko że to nie jest ani Brass, ani Barrage. Inspirację tego pierwszego czuć tutaj mocno, choć to zupełnie inny tytuł, a Barrage’a właściwie tutaj w ogóle nie ma. A o czym jest jednak sama gra? To mocno interakcyjny eruas, w którym musimy mocno balansować pomiędzy zagrywaniem żetonów akcji a poświęcaniem ich, żeby budować połączenia między miastami. Jeśli zbudujemy połączenia za szybko, to pożegnamy się z wyborem akcji na dalszą grę, ale jeżeli się spóźnimy, to gracze przyblokują nas na mapie. Mając na półce Brassa, nie czułem potrzeby interesowania się tym tytułem, ale jak zagrałem, to od razu zmieniłem zdanie!
Wonderland’s War to tytuł, w który raz zagrałem i ten jeden raz wystarczył, żeby nie umieć się go doczekać. Jest to sprytne połączenie area control, back buildingu i rondla, które jest podane w ciekawym klimacie i bardzo ładnym wydaniu. Muszę jednak dodać, że grałem w wersję z ks’a z plastikowymi żetonami, których brak w wersji sklepowej może pogorszyć “fun” z rozgrywki. Albo i nie — zobaczymy.
Dragon Eclipse miałem przyjemność przetestować, grając w niego solo w Essen i rewelacyjnie się bawiłem! Na początku każdej tury, dociągamy kartę zachowania przeciwnika, potem robimy swoje ruchy, a na końcu przeciwnik wykonuje akcje z karty. To powoduje, że każda taka runda, to mini łamigłówka, w której mamy wszystkie informacje i musimy ją jak najlepiej rozwiązać. Na końcu gry możemy ubić naszego przeciwnika albo spróbować go złapać, żeby następnym razem móc grać nim. Nie wiem jak, Dragon Eclipse będzie się skalował na przestrzeni kampanii i wielu rozgrywek, ale ja jestem bardzo nahypowany. Dodam, że w grze jest przewidziany tryb dwuosobowy, który jeżeli jest równie dobry, jak solo, to gra będzie murowanym hitem!
Train Rush to duże, ciężkie, kombogenne euro, w którym okrążamy pociągiem planszę, przejeżdżając przez różne państwa, zjeżdżając na bocznice, zatrzymując się w miastach, rozbudowywując pociąg, awansując na różnych trakach, wysyłając szpiegów i robiąc mnóstwo innych rzeczy. Gra to przede wszystkim akcje bonusowe, które jeśli dobrze poskładamy, potrafią dać dużego boosta. Jest to tytuł bardzo rozbudowany, który wykręca mózg na drugą stronę. Kto jeszcze poza mną czeka na start kampanii?
Hex Wars — last but not least, czyli dwuosobowa taktyczna gra pojedynkowa, z elementami blefu. Tytuł ten (w bardzo dużym skrócie) polega na zagrywaniu rozkazów, które aktywują wojska, dzięki którym przejmujemy okoliczne tereny. Brzmi prosto, bo próg wejścia jest niewielki, ale sama rozgrywka jest wymagająca. W grze mamy kości, co może niektórych odstraszyć, ale nie dajcie się oszukać! Ja ani razu nie poczułem, żeby wynik zależał od rzutów. Może to kwestia kart taktyk, które potrafią namieszać, może opcja zagrywania pewnej ilości rozkazów w sposób zakryty, a może po prostu kwestia tego, że kości jest dużo, a wynikiem możemy w pewnym zakresie manipulować? Nie wiem, ale ja na pewno wciągnąłem się w ten tytuł na tyle, że mocno trzymam za niego kciuki!
W następnej części przedstawię topkę zagranicznych tytułów, które poznałem w 2023 roku i które w chwili pisania tego artykułu, nie mają być wydane po polsku. No, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo 😉