SCYTHE

SCYTHE gra podstawowa + dodatek IGRAJĄC Z WIATREM

Scythe to z pewnością uczta dla oczu. Gra prezentuje się na stole świetnie, ale co ważniejsze – nie dzieje się to kosztem czytelności i przejrzystości. Należy tutaj pochwalić sprytne zaimplementowanie mechanizmu znanego chociażby z gry Terra Mystica, gdzie przestawiamy na naszej planszetce elementy, odsłaniacjąc tym samym ulepszenia akcji. Zasady są przystępne, a ich tłumaczenie nie kradnie zbędnego czasu. Przyjemnie zajmuje się kluczowe dla nas tereny, ale zeby nikt nie miał złudzeń – to nie jest gra wojenna. To gra optymalizacyjno-ekonomiczna. Konflikt najczęsciej “wisi w powietrzu”, ale do realnych starć dochodzi rzadko, ze względu na sytuacjyjną opłacalność takiego manewru. Miewałem partie, gdzie w ogóle nie interesowałem się, co czynią pozostali gracze po drugiej stronie planszy. Dlaczego? Bo nie musiałem. Nie mieli na mnie żadnego wpływu. Czasami można doświadczyć takiego poczucia grania w pasjansa (każdy sobie). Dodatek wprowadzający Statki (Igrając z Wiatrem) zwiększa zasięg ruchu, a tym samym prawdopodobieństwo konfliktów na mapie, które jednak nadal są nieopłacalne w większości przypadków. Do problemów gry należy dodać kuriozalny czas rozkładania i składania gry w stosunku do długości samej partii. Do Scythe’a zawsze chętnie usiądę i nie odmówię partii (szczególnie przy większej ilości graczy). Miejsce w pierwszej dziesiątce największego rankingu gier planszowych (BGG) mówi samo za siebie. Jestem natomiast niesamowicie ciekaw jednej rzeczy. Jak w alternatywnej rzeczywistości poradziłby sobie Scythe, gdyby nie grafiki Jakuba Różalskiego?

8 / 10

Scythe to zdecydowanie jedna z moich ulubionych planszówek, robiąca bardzo dobre wrażenie zarówno jeśli weźmiemy pod uwagę świetne wykonanie, jak i naprawdę mądrze przemyślane i zbalansowane mechanizmy rozgrywki. Już teraz gra jawi się jako jeden z planszowych gigantów, zwłaszcza gdy rozłożymy na stole wszystkie dostępne obecnie rozszerzenia. Należy przy tym pochwalić jej twórców, którzy cały czas dbają o wymagających graczy i wzbogacają popularną „Kosę” o nowe dodatki, takie jak chociażby mający się wkrótce pojawić w Polsce za sprawą wydawnictwa PHALANX Fenris powstaje. Pomimo swoich imponujących rozmiarów, jest to jednak gra stosunkowo prosta w opanowaniu, instrukcja jest bardzo dobrze i czytelnie napisana, a mnogość elementów na planszy już po jednej, dwóch turach nie powoduje zagubienia wśród nowych graczy. Jedynymi mankamentami, które część z nas i naszych współgraczy napotkała do tej pory w trakcie rozgrywki to występujące czasami zbyt duże luzy na mapie przy mniejszej ilości graczy (głównie przy trójce) oraz czasami trudności z kontrolą ruchów przeciwników, którzy „coś tam sobie robią na swojej planszetce”. Są to jednak moim zdaniem problemy pomniejsze, które mogą być w innych grupach zupełnie niewidoczne w zależności od stopnia zaangażowania graczy w rozgrywkę. Zdecydowanie więcej jest tutaj jednak elementów, które działają na plus dla tego tytułu. Podsumowując, dla mnie Scythe jest grą rewelacyjną, która zawsze znajdzie miejsce na moim stole i z czystym sumieniem mogę ją polecić każdemu 🙂

9,5 / 10